Zrobiliśmy wczoraj 22 marca 2021 jednodniowy wypad w Karkonosze w nowe miejsce.
Szczyt położony jest na obszarze Karkonoskiego Parku Narodowego na samej granicy z Czechami.
Pogoda dość dobra, parkujemy przy schronisku "Na przełęczy Okraj", trasa na szczyt 4 kilometry przewyższenie 200m na odcinku pierwszych 1000m.
Wydawało by się lajcik , może może w innym terminie, w Karkonoszach mamy około 1,5 śniegu i padało praktycznie cały czas w ubiegłym tygodniu.
Wycieczka szła po wyznaczonej ścieżce , zboczenie nawet o kilka centymetrów oznaczało zapadnięcie się w bieli po samą dupę.
Byliśmy bardzo blisko szczytu , którego nie udało się zaliczyć , szlak się skończył a raczej został zawiany i nie wiadomo gdzie jest nieco twardo.
Brakowało jakieś 200-300 metrów , ale co zrobić.
Wszyscy uznajemy że wyprawa była wesoła , udana i szczęśliwa.
Tyle śniegu to ja tylko z dzieciństwa pamiętam, pewnie wrócimy tam niebawem ale już teraz polecam.
Skalny Stół Mała Upa - KARKONOSZE
- Włodek
- Posty: 1122
- Rejestracja: 21 gru 2020, 01:10
- Lokalizacja: Siedlce
- moja flota: Canoe Wichita (prospector)
- Dziękował(a):: 420 razy
- Podziekowano: 450 razy
Re: Skalny Stół Mała Upa - KARKONOSZE
Och jak ja lubię takie czapy śniegu - gratuluję wycieczki.
Przypomniałeś mi epizod z czasów gdy telefony były rzadkością. W okresie przed stanem wojennym z Katowic zadzwoniono do mojego akademika w Krakowie z propozycją 3 dniowej karkonoskiej wędrówki. Ustalonego dnia wysiadłem z pociągu w Kowarach, doszedłem do schroniska na przełęczy Okraj i czekałem .. 2 dni, nikt się nie zjawił. Trzeciego dnia rano, z namiotem, samotnie, sprintem: przez Śnieżkę, Śnieżne Kotły, Łabski Szczyt .. do Szklarskiej Poręby. Namiot bawełniany, maszty stalowe, materac z grubej gumy, wszystko niepotrzebnie. Karkonosze w porównaniu do ówczesnych Beskidów okazały się baaaaardzo ucywilizowane. Dziwiłem się że wzdłuż szczytów chciało się komuś wybudować drogę z kocich łbów, że schroniska wielkie i murowane, że utkane tak gęsto. Widoki przepiękne, krajobrazy cudne, brakowało czasu na ich podziwianie.
Przygoda pamiętna jednak nie cieszyła z powodu nadmiernie szybkiego tempa.
Przypomniałeś mi epizod z czasów gdy telefony były rzadkością. W okresie przed stanem wojennym z Katowic zadzwoniono do mojego akademika w Krakowie z propozycją 3 dniowej karkonoskiej wędrówki. Ustalonego dnia wysiadłem z pociągu w Kowarach, doszedłem do schroniska na przełęczy Okraj i czekałem .. 2 dni, nikt się nie zjawił. Trzeciego dnia rano, z namiotem, samotnie, sprintem: przez Śnieżkę, Śnieżne Kotły, Łabski Szczyt .. do Szklarskiej Poręby. Namiot bawełniany, maszty stalowe, materac z grubej gumy, wszystko niepotrzebnie. Karkonosze w porównaniu do ówczesnych Beskidów okazały się baaaaardzo ucywilizowane. Dziwiłem się że wzdłuż szczytów chciało się komuś wybudować drogę z kocich łbów, że schroniska wielkie i murowane, że utkane tak gęsto. Widoki przepiękne, krajobrazy cudne, brakowało czasu na ich podziwianie.
Przygoda pamiętna jednak nie cieszyła z powodu nadmiernie szybkiego tempa.
Re: Skalny Stół Mała Upa - KARKONOSZE
Będzie wiosna nawet w tym tygodniu, ale jak widać nie wszędzie tak szybko.
Możemy powiedzieć że widzieliśmy zimę po długiej przerwie
Kiedy na małej przecież górce zrobiło się szaro buro z ciemnymi chmurami, zastanawiałem się czy w razie śnieżycy zdołamy trafić w dół, bo chodzić można było tylko po tej cienkiej nitce.
Możemy powiedzieć że widzieliśmy zimę po długiej przerwie
Kiedy na małej przecież górce zrobiło się szaro buro z ciemnymi chmurami, zastanawiałem się czy w razie śnieżycy zdołamy trafić w dół, bo chodzić można było tylko po tej cienkiej nitce.